wtorek, 22 kwietnia 2014

OD Shina CD Eriko

Dzień zapowiadał się wspaniale. Słońce świeciło mocno, a niebo przypominało błękitne Jezioro Ijiri. Shin zaraz po śniadaniu wyruszył na Wschodnią Granicę Lasu. Właśnie tam dziś pełnił wartę. Pomknął zwinnie jak wiatr, przeskakując leżące drzewa i bystre strumienie. Bez większych przeszkód dotarł na wyznaczone miejsce. Dostrzegł w oddali rzednące drzewa, a między nimi lśniące w słońcu jezioro. Ostrożnie zbliżył się do zielonej polany, stanowiącej początek doliny. Dalej po niewidocznej stronie jeziora stało kilka chat rybackich. Znacznie bliżej dostrzegł drewniany dom i drobną postać pochylającą się na brzegu. Jakaś dziewczyna postanowiła skorzystać z ciepłego dnia i robiła pranie. Shin zawahał się. Nie wolno mu było opuszczać granic lasu, jednak ciekawość zwyciężyła. To przecież tylko malutki człowiek, najwyżej przestraszy się i ucieknie. Centaur zebrał w sobie całą odwagę i nieśmiało wyłonił się z pomiędzy drzew. Postać na brzegu natychmiast go dostrzegła. Niesamowite jak bystry miała wzrok. No, ale skoro nie mógł się już wycofać..., postanowił zbiec lekkim kłusem z łagodnego zbocza doliny i poznać tą kruchą istotkę. Ku jego zaskoczeniu dziewczyna wcale nie uciekła z krzykiem, tylko wstała dostojnie, otrzepała fartuszek w pięknie haftowane wzory i... pomachała mu... Zawahał się. Może to czarownica? Nie wyglądała groźnie... Zbliżył się na odległość kilkunastu metrów. 
- Centaur? Tutaj? Myślałam, że nie wolno wam opuszczać Lasu. - zaśmiała się serdecznie.
- Yyy...
- Jesteś bardzo wygadany...
Centaur poczuł się nieco urażony, że nie przestraszył dziewczyny. Gorzej, ona wiedziała o istnieniu jego ludu i panujących w Lesie prawach. "No to wpadłeś w niezły kompot..." - pomyślał i postanowił nie wyjść na jeszcze większego idiotę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz