niedziela, 27 kwietnia 2014

Od Keyli CD Wędrowiec

Gdy tylko Wędrowiec zniknął za gąszczem krzewów ruszyłam bez cienia zastanowienia przed siebie.Wręcz biegłam. Jak najdalej od tamtego miejsca, jak najdalej od tego świata. Takie tylko myśli krążyły mi po głowie. Obróciłam się, aby sprawdzić, czy nikt za mną nie biegnie. Gdy nagle wpadłam do jeziora. Szybko ruszałam rękami, aby nie utonąć. W końcu jakoś wygramoliłam się na brzeg. I co ja teraz zrobię z przemoczoną bluzką i spódniczką? Trzeba czekać aż wyschnie, nic innego mi nie pozostaje. Na myśl znów przyszedł mi Leys.. Ahh Leys, on by pewnie teraz poszukał jakiś liści i zrobiłby dla mnie z nich ubranie. Martwił by się, że się rozchoruję. Kochany chłopak! Niee! Po co ja o nim myślę? Nie ma go tu! I nie będzie! Jedna łza spłynęła mi po policzku. Otarłam się i przyklęknęłam nad jeziorem. Długo wpatrywałam się w taflę wody, a łzy kapały mi wprost do jeziora. Gdy tak przyglądałam się swojemu odbiciu, zauważyłam w tafli wody jakieś poruszenie za mną. Szybko się odwróciłam. Z gąszczu wyłonił się Wędrowiec. Stał tak w milczeniu patrząć na mnie. Ale ja płaczę!! Przestań!! Upomniałam samą siebie, chodź to nic nie dało. Przyklęknął obok mnie. Chodź nie chciałam z nikim gadać na temat tego.., tego, czemu uciekłam i w ogóle, to sama zaczęłam rozmowę.
- Nie wiedziałam, że tu trafię. - powiedziałam zachrypniętym głosem.
On wpatrywał się we mnie w milczeniu jakby spał, albo jakby był wsłuchany w moją opowieść.
- Byłam młoda, - kontynuowałam - kiedy zwinęłam się z Rosinglow. Moi rodzice tego nie pochwalali, nie chcieli, abym wyruszyła za morze. Leys.., mój chłopak, on.. - znowu łza spłynęła mi po policzku na myśl o elfie. Czemu ja płaczę? To było dawno, dlaczego do tej pory umiałam z tym żyć, a teraz nie mogę? - On też tego nie pochwalał, ale miał jedną zasadę: "Idź za głosem serca", a ja myślałam, że chcę podróżować, że to moja pasja, że się urodziłam po to, aby kiedyś uciec z Rosinglow. To państwo jest małe, zaledwie pięć miast. Nie chciałam tak żyć. Teraz jednak wiem, że ... Że tam był mój dom i nie powinnam była tego robić, bo co mi to dało? - znów na niego zerknęłam.
Słuchał cały czas patrząc się na mnie, a ja wolałam gapić się w wodę. Unikałam jego spojrzenia. Skuliłam się, trzęsąc z zimna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz