sobota, 12 kwietnia 2014

OD Keily CD Wędrowca

Słońce powoli zachodziło, a ja właśnie szłam z tym Wędrowcem i.. Orkiem. Tak, Ork!! Tego nam jeszcze trzeba. Las, chodź wyglądał niegroźnie, uchodził za jeden z najniebezpieczniejszych w tej krainie. Głupotą było wybierać się na północ. Tak, północna strona lasu. Podobno nikt tam jeszcze nie zawędrował, a to z powodu legend i baśni snutych przy ognisku. Jak głosiły opowiastki, w tej części znajdował się zamek. Ale nie byle jaki zamek. Potężne obronne mury nie pozwały na przedostanie się do niego. To tam zmierzaliśmy. Ale po co? Co on takiego zobaczył? Tego nie wiedziałam i w najbliższym czasie nie miałam zamiaru się jego o to wypytywać. No, ale cóż... w końcu trzeba będzie zacząć jakąś rozmowę, bo ta cisza. Tak, kłopotliwy przyjaciel towarzyszący każdej mojej wędrówce. Przełamię lody i..
- Czy ty na pewno chcesz wejść do tej twierdzy? - zapytałam, trzeba w końcu było się odezwać.
- Tak, muszę uratować kogoś.. - powiedział bez cienia wątpliwości.
- Alee? O kogo konkretniej chodzi? - nadal nie rozumiałam nic, co do mnie powiedział, chodź.. jedno było pewne, chciał tam iść.. niestety.
- Dowiesz się później. - w jego głosie usłyszałam nutkę tajemniczości, ale zaraz...albo to mój wymysł, albo.. słyszałam głosy!!
Przeszywały mnie całą, o co chodzi??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz