wtorek, 15 kwietnia 2014

Od Linn CD Kay

Pozostała trójka przeciwników stała teraz tyłem do mnie, z zamiarem zaatakowania pozornie słabszego z nas. Postanowiłam wykorzystać ich lekkomyślność. Mój ostatni czyn wzbudził we mnie chwilowy napływ czegoś, co niektórzy nazywają odwagą. Bezszelestnie podeszłam do najbliższego łowcy i niedbałym ruchem dłoni przeobraziłam go w kolejny lodowy posąg. Nie przewidziałam jednak, że to desperackie posunięcie zwróci na mnie uwagę dwóch zdolnych do walki. Jeden z nich wręcz rzucił się na Kaya, rozpoczynając szarpaninę. Nie dostrzegłam natomiast drugiego, zupełnie jakby zniknął. I gdy to sobie uświadomiłam, poczułam przeszywający ból. Upadłam. Na wysokości mojej głowy zobaczyłam potężny łeb ciemnoszarego wilka o znajomo wyglądających ślepiach... Musiał zaatakować mnie od tyłu. Wcale nie byli tacy nieostrożni. Nieprzyjaciel rozdarł moją sukienkę, po czym boleśnie rozdrapał mi plecy. Rozpaczliwym ruchem ręki spróbowałam sprawić, aby podzielił on los swoich kompanów, ale już zanim to zrobiłam wiedziałam, że jestem zbyt słaba. Nie zdołałam nawet podnieść się na nogi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz