Dziewczyna wydawała się trochę nieobecna. Myślała o centaurze. Był inny
niż wszystkie istoty które kiedykolwiek widziała na oczy w ciągu 458 lat
swojego życia. Oczywiście, u nimf lata liczy się zupełnie inaczej. A co
jeśli Shin był dla niej czymś więcej? Odpędziła tę myśl. Powróciła do
rzeczywistości.
- Upiekłam placek jagodowy, chciałbyś może trochę? - zapytała serdecznie. Mężczyzna rozglądał się po chatce. Odwrócony plecami do Eriko, jakby coś ukrywał przed nią i całym światem. Jednak na dźwięk głosu nimfy otrząsnął się i obrócił w jej stronę.
- Oczywiście, jeśli mogę... - odpowiedział jakby nigdy nic.
- Upiekłam placek jagodowy, chciałbyś może trochę? - zapytała serdecznie. Mężczyzna rozglądał się po chatce. Odwrócony plecami do Eriko, jakby coś ukrywał przed nią i całym światem. Jednak na dźwięk głosu nimfy otrząsnął się i obrócił w jej stronę.
- Oczywiście, jeśli mogę... - odpowiedział jakby nigdy nic.
Udawał, a
ona dobrze to rozpoznała. Ukroiła kawałek słodkości, wzięła miniaturowy
widelczyk i podała mu. Rozmawiali o lesie i jeziorze. Ogólnie o całej
krainie. Wymieniali się plotkami i pogłoskami. Śmiali się. Za oknem
słychać było pokrzykiwanie rybaków.
<Shin, to jak zakopytkujesz?>
<Shin, to jak zakopytkujesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz