niedziela, 27 kwietnia 2014

OD Kaya CD Linn

Wiedziałem, że Linn coś trapi. Położyłem talerz na stole i usiadłem przy niej.
- Coś cię niepokoi? Nie martw się tym stworami. Tu nas nie znajdą. - powiedziałem z naciskiem, choć sam nie byłem tego taki pewien.
Próbowałem ją przytulić i pocieszyć, ale wyrwała się i odsunęła w najdalszy kąt kanapy.
- Nic mi nie jest... - powiedziała cicho, patrząc gdzieś w bok.
- Jasne, a mrówki chodzą w trampkach.
Uśmiechnęła się leciutko.
- Linn. Chciałbym ci o czymś powiedzieć... - zawahałem się.
Odwróciła głowę, przyglądając mi się spod półprzymkniętych powiek. Nadal starała się zachować możliwy dystans przestrzeni między nami.
- Ja...., nie wiem jak to powiedzieć... Jesteś oryginalna, to znaczy... Nie to chciałem powiedzieć... Jesteś niezwykła.... Znaczy... - palnąłem się w czoło otwartą dłonią i westchnąłem ciężko - Jesteś kimś wyjątkowym dla mnie. - wyszeptałem.
Usłyszałem jak dziewczyna wstaje z kanapy i wybiega z pokoju.
- Jesteś mistrzem... - jeszcze raz westchnąłem i poszedłem na poszukiwanie Linn.
 Znalazłem ją w moim pokoju. Czemu zaszyła się akurat tutaj? Może dlatego, że było najbliżej... Stała na środku zawinięta w koc i patrzyła przez okno zajmujące prawie całą ścianę. Ostrożnie podszedłem do niej. Była zamyślona i nieobecna. Sam nie wiem, kiedy przytuliłem ją i schowałem twarz w białych włosach.
- Jesteś dla mnie najdroższa na świecie. - wyszeptałem. 
Drgnęła lekko i zesztywniała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz