Wędrowiec zaniósł mnie na rękach do Berani'ego. Dziwne bylo to uczucie. Obce dla mnie, dlatego, że był to obcy
człowiek, ale.. jednocześnie jakże mi bliskie. Tego się poprostu nie da
wytłumaczyć. Od razu zrobiło mi się cieplej, ale czyżby przez płaszcz,
którym mnie okrył? Nie wiem. Westchnęłam ciężko patrząc w dym. On gdzieś
znikł. Znowu. Gdyby nie to, że znów trzęsłam się z zimna to bym pewnie
stamtąd uciekła. Wiem, że nie jest to najlepszą odpłatą za uratowanie
życia, ale.. On chyba, by to zrozumiał i by mnie nie szukał. Tylko pytanie
czy ja chcę uciekać. Czy ja naprawdę tego chcę? Przecież tu jestem
bezpieczna, jest on i Berani. Nie jestem zbytnio zachwycona tym, że
towarzyszy nam Ork. Dla mnie jest to bezwzględny potężny stwór. Jakoś nie
mam do niego zbytnio zaufania. Czemu Wędrowiec musiał mnie z nim zostawić? Właściwie po co on poszedł? Oo.. Wraca!
- Zauważyłem ślady na ścieżce, wyglądają podejrzanie. Od teraz musimy zachować ostrożność, Berani - zerknął w stronę potężnego Orka - Staraj się mówić cicho, Twój głos niesie echo ponad góry. - odwrócił się w moją stronę, rzuciłam mu podejrzliwe spojrzenie z ukosa - A Ty... - spuścił głowę wpatrując się w ziemię - więcej nie uciekaj.
Tylko tyle? Byłam wściekła, sama nie wiem czemu. Spodziewałam się w sumie czegoś innego, ale czego dokładnie? Ciągle ta sama odpowiedź - Nie wiem...
Wstaliśmy. Odeszliśmy stamtąd... Szliśmy teraz gdzieś w gęstą, mroczną dal. W stronę zamku. Zamku, o którym wiedziałam tyle co nic. Ale trudno, w końcu się okażę co on ukrywa. Nie będzie mi musiał o tym opowiadać, kiedyś się wyda.. Chyba..
- Zauważyłem ślady na ścieżce, wyglądają podejrzanie. Od teraz musimy zachować ostrożność, Berani - zerknął w stronę potężnego Orka - Staraj się mówić cicho, Twój głos niesie echo ponad góry. - odwrócił się w moją stronę, rzuciłam mu podejrzliwe spojrzenie z ukosa - A Ty... - spuścił głowę wpatrując się w ziemię - więcej nie uciekaj.
Tylko tyle? Byłam wściekła, sama nie wiem czemu. Spodziewałam się w sumie czegoś innego, ale czego dokładnie? Ciągle ta sama odpowiedź - Nie wiem...
Wstaliśmy. Odeszliśmy stamtąd... Szliśmy teraz gdzieś w gęstą, mroczną dal. W stronę zamku. Zamku, o którym wiedziałam tyle co nic. Ale trudno, w końcu się okażę co on ukrywa. Nie będzie mi musiał o tym opowiadać, kiedyś się wyda.. Chyba..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz