Od dłuższego czasu przyglądałam się parze nastolatków siedzących w parku i palących papierosy. Skrzywiłam się lekko, kiedy wiatr przywiał woń dymu tytoniowego między gęste zarośla, w których znalazłam kryjówkę. Jestem nimfą i Strażniczką Zaczarowanego Lasu. Powinnam już dawno wrócić do swojego świata, a jednak nadal tu tkwię. Dlaczego? Ponieważ dostrzegłam w tych dzieciakach coś niezwykłego. Zamyśliłam się i powróciłam do rozmowy z Boginią Yenną. Powiedziała, że światu zagraża wielkie niebezpieczeństwo i tylko dwójka śmiertelników będzie wstanie zapobiec katastrofie. Czy mój wybór był słuszny? To się okaże.... Zacisnęłam pięści i wyszłam z ukrycia na wybrukowaną dróżkę.
- Dzień dobry. - powiedziałam cicho.
Dziewczyna na mój widok schowała się za bratem, a chłopak zasłonił ją ramieniem i rzucił niedbałym uchem niedopałem na asfalt.
- Kim jesteś? - nie wydawał się przestraszony.
- Potrzebuję waszej pomocy, a wy chcecie porzucić to zatłoczone miasto. Mogę wam to ułatwić.
<Piers?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz